Wakacje. Kot Hipokryta, Spacery w deszczu, książki, morze, morze, morze.
"Bieguni" Terakowskiej, "Wszystko czerwone" Chmielewskiej i "Widnokrąg" Myśliwskiego. Do tego gorące kakao. Obrzydliwie słodkie, parzące w język. Pusta plaża, uparcie wbijany, samotny parawan w jaskrawe koniki morskie i ryby. No i Ula. Bo jak bez Uli wakacje.
Tylko tęskno, bardzo tęskno. Więc minuty trwają wieczność. Kto by pomyślał, że czas tak lubi zwalniać
w niewłaściwych momentach.
podobno ciepło, podobno fantastycznie
OdpowiedzUsuńFantastycznie jest, owszem, potwierdzam. Z ciepłem bywa różnie.
OdpowiedzUsuńa ja też się tu odezwę, a bo mnie zaintrygowałeś
OdpowiedzUsuńbaardzo to miłe!
Usuńmorze,morze,morze - cieszę się, że jest tak blisko!
OdpowiedzUsuń